Załoga, która nie doczekała powrotu na Ziemię – misja Soyuz 11

7 komentarzy

6 czerwca 1971 roku z kosmodromu w Bajkonurze wystartowała rakieta Soyuz wraz ze statkiem załogowym Soyuz 11 na jej szczycie. W jego środku znalazło się trzech kosmonautów: dowódca Gieorgij Dobrowolski, Wiktor Pacajew i Władisław Wołkow. Niestety, jak się później okazało, opuścili oni Ziemię już na zawsze. Dodajmy jeszcze, że w ostatniej chwili zastąpili oni Leonowa, Kołodina i Kubasowa przez podejrzenie gruźlicy u tego ostatniego.

Dzień po starcie statek przybył na stację kosmiczną Salut 1, która była pierwszą załogową stacją orbitalną w historii. Ponadto załoga misji Soyuz 11 była pierwszą, która z niej skorzystała. I także niestety ostatnią, gdyż wskutek między innymi przyszłych wydarzeń, o których za chwilę przeczytacie, następny lot anulowano, a stacja spłonęła w atmosferze 11 października tego samego roku.

Załoga szczególnie cieszyła się z bardzo dużej, jak na tamte czasy, ilości miejsca do poruszania się. Salut 1 połączony z Soyuzem miał łącznie 21,4 metra długości i przestrzeń mieszkalną 100 metrów sześciennych. Mogli zatem wykonywać takie czynności jak ćwiczenie na bieżni i przeprowadzali różne eksperymenty dotyczące wpływu dłuższych lotów kosmicznych na organizm ludzki. Załoga znalazła czas także na kosmiczną transmisję dla moskiewskiej telewizji.

Wizualizacja stacji Salut 1 i statku kosmicznego Soyuz.

22 dni – tyle dokładnie Dobrowolski, Pacajew i Wołkow spędzili na stacji Salut 1. Ich pobyt tam planowany był na trochę dłuższy czas, ale wskutek problemów z Salutem została podjęta decyzja o wcześniejszym opuszczeniu stacji. Przeżyli nawet w tym czasie pożar elektryki. O godzinie 21:28, 28 czerwca Dobrowolski odcumował Soyuza i oddalił go od stacji. Chwilę przed zapłonem silników nastąpiła ostatnia łączność kontroli misji z załogą, która wracała na powierzchnię bez jakichkolwiek skafandrów.

O godz. 1:35 w celu deorbitacji pojazdu odpalono silniki na łącznie siedem minut, następnie pojazd rozdzielił się na 3 części. Wydawało się, że wszystko toczy się nominalnie, spadochrony także z powodzeniem zostały wypuszczone. Nie odzyskano jednak łączności z załogą. Kapsuła wylądowała bezpiecznie, mimo tego, że przewróciła się na bok. Ekipa ratownicza otworzyła zatem właz, a w środku ujrzała… trzy martwe ciała. Po chwili zespół ratowniczy kodem „1-1-1” zakomunikował kontroli misji, że wszyscy załoganci nie żyją.

Kapsuła Soyuza po lądowaniu.

Był to niesamowity cios dla Związku Radzieckiego oraz wszystkich osób związanych z przemysłem kosmicznym. Szybko rozprzestrzeniły się spekulacje na temat znaczenia tragedii dla przyszłości załogowych lotów kosmicznych. Załoga misji Soyuz 11 została pochowana podczas państwowego pogrzebu w Moskwie. Co ciekawe jednym z niosących trumnę był Thomas Stafford, amerykański astronauta, a Prezydent USA Richard Nixon wyraził współczucie w oficjalnym oświadczeniu.

Było wiele teorii na temat przyczyny tej katastrofy. Od tego, że człowiek nie jest w stanie przetrwać długiego okresu w nieważkości, do potencjalnego uwolnienia toksycznej substancji. Śledztwo wykazało jednak, że podczas separacji modułów statku Soyuz przed wejściem w atmosferę doszło do gwałtownej dekompresji kabiny. Problemem był wadliwy zawór wentylacyjny, którego zadaniem było wyrównanie ciśnienia w środku z ciśnieniem atmosferycznym na wysokości 5 km. Otworzył on się jednak na wysokości 170 km, co spowodowało, że załoga została wystawiona na działanie próżni kosmicznej. Jak wykazało dochodzenie, wszyscy byli martwi już 40 sekund od tego zdarzenia. Kosmonauci Soyuz 11 byli pierwszymi i jedynymi w historii, którzy zakończyli swoje życie poza ziemską atmosferą. Choć ich ciała wróciły na Ziemię, oni sami na zawsze pozostali w kosmosie.

Gieorgij Dobrowolski, Wiktor Pacajew i Władisław Wołkow – załoga misji Soyuz 11.

Nic by się jednak nie stało, gdyby użyte zostały podczas powrotu skafandry. Wskutek tego po tej katastrofie szybko rozpoczęły się prace nad skafandrem kosmicznym Sokol-K. Do kontynuacji radzieckich załogowych lotów kosmicznych potrzebowano jednak ponad 2 lat. Już podczas następnych lotów kosmonauci podczas startu i lądowania byli wyposażeni we wspomniane skafandry, a do każdej wybierano maksymalnie dwóch załogantów. W samej kapsule Soyuz także wprowadzono liczne zmiany.

Czytaj podobne posty

Dyskusja (7 komentarzy)
  • Jarek
    Jarek:

    na boku ciekawego artykułu – Sojuz, nie Soyuz. Ewentualnie, jeśli koniecznie musicie używać angielskiej transkrypcji, to bądźcie konsekwentni, piszczie też o ofiarach: Dobrovolsky, Volkov i Patsayev.

  • Janusz
    Janusz:

    Nazwa statku to Sojuz a nie Soyuz!

  • Janusz
    Janusz:

    Cyt. „Wydawało się, że wszystko toczy się nominalnie,” chyba miało być „normalnie”

    • autor
      Łukasz Maćkowiak
      Łukasz Maćkowiak:

      Miało być „nominalnie” 😉

  • Wojtas
    Wojtas:

    Świetny artykuł, dobrze się go czyta.

    • autor
      Łukasz Maćkowiak
      Łukasz Maćkowiak:

      Dziękujemy!

  • Tomasz
    Tomasz:

    Soyuz wystartował z kosmodromu Bajkonur? Albo Sojuz, albo Baikonur. Bądźcie konsekwentni. No i wtedy znany kompozytor, to nie Piotr Czajkowski, a Pyotr Tchaikovsky.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *