Powrót kapsuły Stardust
Stardust była pierwszą sondą, która sprowadziła na Ziemię próbki komety. Zebrany materiał pochodził z bardzo ciekawego obiektu o nazwie Wild 2. Jest to kometa równie stara co Ziemia, ale powstała daleko za pasem Kuipera i orbitowała wokół Słońca po bardzo obszernej orbicie na peryferiach Układu Słonecznego. Zmieniło się to dopiero w 1974 roku, gdy Wild 2 za bardzo zbliżyła się do Jowisza. Kometa wpadła w pole grawitacyjnej piątej planety od Słońca i została skierowana do wnętrza naszego Układu Słonecznego. Jej okres orbitalny skrócił się z 42 lat, do zaledwie 6,5 roku.
Dla naukowców było to nie lada gratką, by móc zbadać ciało niebieskie, która przybyło do nas z samych rubieży Układu Słonecznego. By skorzystać z tej okazji, w 1999 roku NASA wysłała w kierunku komety sondę Stardust. Dotarła ona do niej 5 lat później i przeleciała przez sam środek jej ogona. Łapanie materii odbywało się za pomocą zamontowanej na sondzie specjalnej siatce kostek z przeźroczystego aerozolu, w które wbijał się gubiony przez Wild 2 pył kometarny.
Później Stardust wróciła w okolicę Ziemi i wypuściła w kierunku naszej planety kapsułę z cennym kosmicznym ładunkiem. Próbki materii wylądowały na terenie poligonu wojskowego w Utah dokładnie 18 lat temu, 15 stycznia 2006 roku. Po jej otwarciu okazało się, że aerozol uwięził około 1 mg pyłu kometarnego, czyli znacznie więcej niż się spodziewano, a największe okruszki miały średnice nawet 1 milimetra. Odnaleziono tam też 45 cząsteczek pyłu międzygwiezdnego.
Misja Stardust pozwoliła lepiej zrozumieć budowę komet, a także poszerzyła naszą wiedzę o historii Układu Słonecznego. W zbadanej materii udało się bowiem wykryć minerały żelaza oraz siarczku miedzi, które powstają jedynie w obecności płynnej wody. Nie tylko obaliło to teorię, że komety nigdy nie nagrzewają się na tyle, by móc roztopić występujący w nich lód, ale pokazało też, że gdy Układ Słoneczny był młody, to materia z okolic Słońca potrafiła wędrować aż za pas Kuipera.
Najciekawszym odkryciem było jednak wykrycie w materii z Wild 2 glicyny, czyli najprostszego aminokwasu białkowego. Ten związek odnajdowano już wcześniej w meteorytach i podczas analiz chmur międzygwiezdnych, ale odnalezienie jej w odległej komecie wzmacnia teorię, że podstawowe budulce życia mogły dotrzeć na Ziemię w trakcie Wielkiego Bombardowania. A życie w kosmosie może być “częstsze niż rzadsze”.
Formularz ochrania reCAPTCHA i Polityka Prywatności oraz Warunki Korzystania Google'a mają zastosowanie.