Pożegnanie Antaresa. Ostatni lot przed kilkuletnią przerwą

0 komentarzy

W ostatnim czasie wiele orbitalnych rakiet, które oglądaliśmy przez lata, przygotowuje się do odejścia na emeryturę lub już się z nami pożegnało. Dotyczy to również rakiety Antares, przynajmniej w wariancie z rosyjskimi i ukraińskimi komponentami. W tym przypadku jednak pojazd wynoszący Cygnusa ma kiedyś powrócić, ale już w pełni amerykańskiej wersji. Jednak wydaje się, że do tego jest dalej niż bliżej, zatem warto dziś w nocy zobaczyć finalny start Antaresa 230+.

Rodzina rakiet Antares, gdyż do tej pory wykorzystano kilka wariantów, z czego najnowszym jest 230+, nie jest atrakcyjnym kąskiem dla komercyjnych klientów. Wszystkie dotychczasowe 17 misji, od kwietnia 2013, były związane z pojazdem zaopatrzeniowym Cygnus, a cały system wykorzystywany jest jedynie do transportu ładunku na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Choć operatorem rakiety Antares jest Northrop Grumman, znaczna część jej produkcji odbywała się za naszą wschodnią granicę. Za pierwszy stopień odpowiadały ukraińskie firmy Jużnoje i Jużmasz, natomiast jego silniki były transportowane do USA z rosyjskiego NPO Energomash.

Silniki RD-181 (Alexey Filippov/TASS)

Zakończenie tego projektu wymusiły oczywiście nie zachcianki operatora rakiety, a sytuacja polityczna. W lutym 2022 Rosja zaatakował Ukrainę i stało się jasne, że Antares będzie latał tylko do wyczerpania zgromadzonych przed wojną elementów (NG miał w zanadrzu wyłącznie dwie pełne rakiety).

Antares to dwustopniowy pojazd orbitalny o średnim udźwigu około 8 ton na niską orbitę okołoziemską. Wykorzystuje on zarówno paliwo ciekłe, jak i stałe, jednak ciekawostką jest fakt, że to pierwszy stopień wykorzystuje ciekłą mieszankę RP-1 i ciekłego tlenu, a górny człon substancję stałą. W trakcie minionych 17 misji Antaresa raz zdarzyło się, że Cygnus nie został dostarczony na ISS, a to wskutek eksplozji rakiety tuż po oderwaniu się z platformy startowej.

Warto zaznaczyć, że przerwa w lotach Antaresa nie oznacza przerwy w lotach pojazdu Cygnus. Northrop Grumman wykupił trzy misje jego towarowego statku na pokładzie Falcona 9. Jednak Amerykanom zależy na możliwie jak najszybszym powrocie Antaresa, gdyż przez jakiś czas wszystkie amerykańskie misje, nie tylko załogowe, ale również towarowe, będą zależne od SpaceX. Dlatego też NG porozumiał się z prywatną firmą Firefly Aerospace, która ma produkować pierwszy stopień Antaresa. Jako jednostki napędowe mają zostać wykorzystane silniki Miranda, które zakończyły krytyczne przeglądy projektu, jednak testowe odpalenia planowane są nie wcześniej niż tej jesieni. Sama współpraca została ogłoszona niemalże dokładnie rok temu, a termin pierwszego startu Antaresa 330, gdyż tak oznaczono pierwszy w pełni amerykański wariant, został zapowiedziany na późny 2024 rok.

Wizualizacja rakiety Antares 330 (Northrop Grumman/NASA)

Oczywiście, zgodnie z oczekiwaniami, debiut ten zdążył się przesunąć na lato 2025, co wciąż wydaje się optymistyczny terminem. Przypomnijmy, że firma Firefly Aerospace nie zbudowała do tej pory w pełni operacyjnej rakiety, bowiem dziewiczy lot ich Alphy zakończyć się porażką, a za drugim razem pojazd wylądował na niestabilnej orbicie. Pomimo tego dyrektor programu lotów kosmicznych Northrop Grumman, Kurt Eberly, odrzuca możliwość wykupienia większej ilości misji od SpaceX i podkreśla, że po wspomnianych trzech firma zamierza powrócić do Antaresa.

Ciężko zatem określić kiedy rzeczywiście doczekamy się kontynuacji rodziny Antares, zatem tym bardziej warto obejrzeć start z misją CRS NG-19. Zaplanowano go na 2:31 naszego czasu z portu kosmicznego na wyspie Wallops w stanie Wirginia, a jego transmisja będzie dostępna na kanale telewizyjnym NASA TV, a także na YouTubie amerykańskiej agencji. Szanse na korzystną pogodę w planowanej godzinie startu wynoszą 80%.

Rakieta Antares 230+ oczekująca na ostatni lot (Northrop Grumman)

Tym razem statek Cygnus przetransportuje na pokład orbitalnego laboratorium około 3,7 tony ładunku, w tym eksperymenty naukowe, niezbędny sprzęt i pożywienie dla załogantów. Wszystko to ma dotrzeć na pokład stacji 4 sierpnia, o ile uda się wystrzelić Antaresa w pierwszym terminie. Sam statek Cygnus w ramach tej misji został nazwany na cześć Laurel Clark, która zginęła w katastrofie wahadłowca Columbia w 2003 roku.

Czytaj podobne posty

Dyskusja (0 komentarzy)
  • Napisz komentarz jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *