Następna udana misja Electrona. Teraz czas na odzysk!

0 komentarzy
Startująca rakieta Electron (Rocket Lab)
Startująca rakieta Electron (Rocket Lab)

Rocket Lab jest już na półmetku trzeciej dziesiątki misji rakiety Electron. 2 kwietnia o 14:41 naszego czasu ta mała czarna rakieta z powodzeniem wystartowała z platformy LC-1A na Półwyspie Mahia w Nowej Zelandii z dwoma satelitami firmy BlackSky na pokładzie. Choć to dopiero druga misja tej firmy w zapowiadanym jako bardzo pracowity roku, teraz ma robić się coraz ciekawiej!

Choć misja “Without Mission A Beat” była dość rutynowa, gdyż Electron nie zawierał żadnych nowych ulepszeń, nie odzyskiwano pierwszego stopnia, a ładunek ten jest dość często wysyłany przez Rocket Lab, my zawsze nie możemy się doczekać startów tej małej czarnej rakiety. Jest ona niewielkich rozmiarów, ale posiada coś wyjątkowego, przez co nie można przejść obok niej obojętnie. Smaczku dodaje również fakt, że była to dopiero druga misja Electrona w obecnym roku, a więcej o samych technikaliach tego pojazdu nieco później. Ogółem Electron zaliczył już 25. startów, z czego 2 razy uległ awarii powodując utratę satelitów. 24 razy została użyta platforma LC-1A, jedna z dwóch używanych na terenie Nowej Zelandii.

Nagranie ze startu (transmisja Rocket Lab)

Założoną w Nowej Zelandii, a aktualnie zarejestrowaną w USA firmę lubimy za szybkość we wprowadzaniu nowych rozwiązań czy też nieprzewidywalność. Choć jej założyciel, Peter Beck, wspominał, że na pewno Electron nie stanie się odzyskiwalny, ani że nie ma planów budowy większej rakiety, rzeczywistość okazała się inna, a Beck w zamian za to musiał zjeść kawałek swojej czapki. Rocket Lab zapowiedział budowę nowej rakiety Neutron, której debiut zaplanowano na 2024 rok, a Electron jest rozwijany pod kątem odzysku pierwszego stopnia. Dotychczas przeprowadzono 3 próby z wodowaniem na powierzchni oceanu, wszystkie okazały się udane. Podczas tej misji takiej próby nie przeprowadzono, jednak długo na nią czekać nie będziemy. Zapowiedziano już bowiem, że następna misja będzie zawierała próbę odzysku.

Będzie to próba odzysku przełomowa, gdyż pierwszy stopień nie wyląduje na powierzchni oceanu, a tak jak brzmiały docelowe plany, zostanie przechwycony przez helikopter podczas opadania na spadochronie. Aby uchronić go przed działaniem niezwykle wysokiej temperatury podczas ponownego wejścia w atmosferę, został pokryty specjalną warstwą ochroną, co znacznie zmieniło jego wygląd. Docelowo Rocket Lab przewiduje, że 50 procent misji tego pojazdu będzie odbywać się właśnie z odzyskiem pierwszego stopnia.

Pierwszy stopień rakiety Electron, który zostanie w przyszłości odzyskany. (Rocket Lab)

Jednak próby odzysku nie są jedyną ciekawą rzeczą, która nas czeka w tym roku. W maju, a dokładnie trzeciego dnia tego miesiąca, rozpocznie się okno dla księżycowej misji CAPSTONE, pierwszej zaliczanej do programu Artemis. W jej ramach zostanie wysłany CubeSat od NASA na pokładzie pojazdu kosmicznego Photon od Rocket Lab, który zbada przyszłą orbitę dla stacji Gateway.

Natomiast podczas sobotniej misji “Without Mission A Beat” na niskiej orbicie okołoziemskiej o wysokości 430 km znalazła sią następna para satelitów firmy BlackSky, która powiększyła ich liczebność do czternastu. Liczba wyniesionych urządzeń przez Rocket Lab wzrosła natomiast do 112. Misja ta była trzecią i ostatnią z planowanych w krótkim odstępie czasu dla tego klienta. Wcześniejsze odbywały się one w listopadzie i grudniu 2021. Start tej ostatniej niestety opóźnił się ze względu na potrzebę wydłużenia czasu na przygotowanie ładunku do wyniesienia.

Enkapsulacja satelitów BlackSky. (Rocket Lab)

Konstelacja firmy BlackSky służy do obserwacji Ziemi w wysokiej rozdzielczości (poniżej metra). Jest ona dość uniwersalna, a ich usługi są wykorzystywane według potrzeb klienta. Każdy z satelitów waży 60 kg, a żeby podczas jednej misji mogły zostać wysłane dwa urządzenia, w środku owiewki zastosowano specjalny adapter, dzięki któremu jeden mógł zostać umieszczony nad drugim. Za organizację tego lotu odpowiadał natomiast firma Spaceflight.

Sama rakieta Electron posiada jeszcze kilka wyjątkowych rzeczy. To ona jako pierwsza zaczęła stosować elektryczne pompy paliwa, które po odpowiednim wdrożeniu sprawiają mniej kłopotów od tych tradycyjnych. Ponadto znaczna część komponentów silników Rutherford drukowana jest w technologii druku 3d. Struktura rakiety powstaje natomiast z włókien węglowych, znacznie bardziej wytrzymalszych od stali czy aluminium. Rakieta składa się z dwóch stopni napędzanych RP-1 i ciekłym tlenem oraz trzeciego, którym jest Kick Stage. Ma ona 18 metrów długości i może wynieść do 300 kg na niską orbitę okołoziemską.

Czytaj podobne posty

Dyskusja (0 komentarzy)
  • Napisz komentarz jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *