Falcon 9 przy pomocy historycznego boostera wyniósł satelitę SXM-8

0 komentarzy

Wczoraj o godz. 6:26 czasu polskiego, czyli w czasie rozpoczęcia okna startowego, rakieta Falcon 9 wystartowała z platformy SLC-40 w Cape Canaveral Space Force Station. Między owiewkami znalazł się satelita SXM-8 należący do nadawcy radiowego SiriusXM. Lot przebiegł najprawdopodobniej bez problemów, ładunek znalazł się na geosynchronicznej orbicie transferowej (GTO). Warto dodać, że była to pierwsza misja Falcona 9 z satelitą nienależącym do SpaceX od ponad 4 miesięcy.

Czym jest SXM-8?

SXM-8 to ważący niespełna 5,5 tony satelita firmy SiriusXM mający dostarczać usługę radia satelitarnego. Zbudowany został przez Maxar Technologies. Jest wyposażony w duży rozwijany reflektor, pozwalający na transmisję radiową bez wykorzystywania znacznej wielkości anten talerzowych do odbioru na powierzchni. Jego czas pracy na orbicie ma wynosić 15 lat. Celem firmy jest zwiększenie możliwości i żywotności swoich urządzeń, co ma pomóc w rozwoju produktu tej firmy. Konstelacja ta liczy obecnie 5 urządzeń, a to, które jutro ma polecieć na orbitę, zastąpi przestarzałego już satelitę XM-4.

Poprzedni satelita tej konstelacji, SXM-7, został wyniesiony także przez Falcona 9 w grudniu poprzedniego roku. Niestety podczas przeprowadzania testów już na orbicie, a przed rozpoczęciem jego właściwych usług, doszło do poważnej awarii, która skutkowała utratą urządzenia. Oby SXM-8 nie podzielił losu poprzednika.

Patch misji SXM-8 od SpaceX

Historyczny pierwszy stopień i nowe, lśniące owiewki

Podczas tej misji mieliśmy okazję w akcji oglądać historyczny pierwszy stopień rakiety, który jako pierwszy brał udział w dwóch misjach załogowych. W listopadzie ubiegłego roku wyniósł on Dragona z Hopkinsem, Gloverem, Walker i Noguchim na pokładzie (Crew-1), a następnie w kwietniu dzięki niemu na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej znaleźli się Kimbrough, McArthur, Hoshide oraz Pesquet (Crew-2). Po wykonaniu swojej głównej misji wylądował on za pomocą jednego ze swoich Merlinów na platformie JRTI na Oceanie Atlantyckim. Obie połówki owiewki mają zostać odzyskane poprzez miękkie lądowanie na powierzchni oceanu i wyłowienie przez statki GO Searcher i GO Navigator. W czasie transmisji ze startu dostaliśmy oficjalne potwierdzenie, że są one zupełnie nowe. Póki co jednak brak informacji, czy udało się je po raz pierwszy odzyskać.

Jak wyglądał lot?

Lot wyglądał niemalże tak, jak każdy w wykonaniu Falcona 9, choćby ze Starlinkami. 3 sekundy przed T-0 doszło do udanego zapłonu 9 silników Merlin w pierwszym stopniu. Następnie po 3 sekundach rakieta została wypuszczona z platformy i rozpoczęła drogę na ziemską orbitę. Po nieco ponad minucie udanie przeszła punkt maksymalnego ciśnienia dynamicznego. Około dwie i pół minuty po starcie doszło do separacji stopni, po której drugi człon kontynuował lot z ładunkiem na orbitę, a pierwszy stopień najpierw nieco zwolnił za pomocą trzech silników przed gęstszymi partiami atmosfery, a następnie wylądował na platformie JRTI już dzięki jednemu Merlinowi. W tym samym czasie doszło do wyłączenia silnika drugiego stopnia. Jednak około 18 minut później znowu doszło do jego zapłonu. I tutaj mamy małą różnicę w porównaniu do ostatnich misji Starlink, gdyż działał on aż przez 44 sekundy. Nieco ponad pół godziny po starcie misję można było uznać za sukces, gdyż od pojazdu poprawnie oddzielił się satelita SXM-8.

Nagranie ze startu Falcona 9 z misją SXM-8

Czytaj podobne posty

Dyskusja (0 komentarzy)
  • Napisz komentarz jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *