Radziecka misja marsjańska prawie rozpętała wojnę nuklearną
Czy wiecie, że w 1962 roku radziecka misja marsjańska postawiła amerykańskie wojsko na nogi, bo myśleli, że to początek wojny nuklearnej? Historia zaczęła się dokładnie 61 lat temu, kiedy Związek Radziecki wystrzelił w kosmos misję Mars 2MV-4 No.1.
Mars 2MV była trzecią sondą wysłaną przez sowietów w kierunku Czerwonej Planety. Niestety, udało się jej dotrzeć wyłącznie na niską orbitę ziemską. Przyczyną porażki misji było smarowanie, które wyciekło z turbopompy silnika górnego stopnia rakiety.
Po jego odpaleniu turbopompa rozpadła się, doprowadzając do eksplozji górnego stopnia i zniszczenia sondy. W efekcie powstały 22 odłamki, które później wykryła stacja systemu wczesnego ostrzegania przed pociskami balistycznymi na Alasce.
Był to akurat bardzo napięty czas między Związkiem Radzieckim a USA. Trwał Kryzys Kubański, czyli okres 13 dni w trakcie zimnej wojny, kiedy świat był najbliżej rozpoczęcia wojny nuklearnej. Nic więc dziwnego, że alarm został potraktowany bardzo poważnie.
Amerykanie początkowo myśleli, że odłamki, to nadlatujący atak jądrowy. Sugerowali się ilością wykrytych obiektów oraz tym jak nagle się pojawiły na radarze. Na szczęście, szybka analiza ich trajektorii wykazała, że nie mają one kursu na teren USA i nie stanowią zagrożenia.
Po pewnym czasie zidentyfikowano je poprawnie jako odłamki radzieckiej sondy kosmicznej. Ten incydent pokazuje jednak jakie napięcie i niepewność panowała w trakcie Kryzysu Kubańskiego i że nawet nieudana misja kosmiczna mogła być początkiem wojny ostatecznej.
Formularz ochrania reCAPTCHA i Polityka Prywatności oraz Warunki Korzystania Google'a mają zastosowanie.