Porażka misji Mars Polar Lander
Jeśli myślicie, że najnowsza historia amerykańskich badań Marsa to same udane lądowania, to znaczy, że nie pamiętacie o Mars Polar Lander. Była to sonda, która 24 lata temu, 3 grudnia 1999 roku, próbowała miękko osiąść w rejonie południowego bieguna Czerwonej Planety.
Zadaniem Mars Polar Lander miało być szukanie śladów zmian klimatycznych, analiza przepływu pary wodnej między gruntem i atmosferą, a także poszukiwanie marsjańskiego lodu pod powierzchnią planety. Urządzenie mogło też badać ukształtowanie terenu i pogodę w miejscu lądowania.
Niestety, po tym, jak planowo utracono kontakt z sondą na czas przelotu przez marsjańską atmosferę, ponownej komunikacji nigdy nie udało się nawiązać. Mimo wielu prób nawiązania kontaktu z sondą, w końcu NASA musiała uznać lądownik za stracony.
Śledztwo za najbardziej prawdopodobną przyczynę niepowodzenia wskazało błąd komputera pokładowego, który uznał wibracje z rozkładanych nóg sondy za oznakę udanego lądowania i w efekcie wyłączył silniki lądownika, gdy ten znajdował się 40 metrów nad powierzchnią Marsa.
Komisja wymieniła też inne możliwe powody awarii, ale z powodu braku dowodów nie mogła ich ani potwierdzić, ani wykluczyć. Na liście znajdował się między innymi zbyt trudny teren do lądowania, utrata stabilności podczas lotu czy też uszkodzenie osłony termicznej.
Była to druga, obok Mars Climate Orbiter, porażka amerykańskiej misji marsjańskiej w ciągu 2,5 miesiąca. Winą za to obarczono złe zarządzanie i niedofinansowanie projektów. Według specjalnego raportu badania Marsa miały braki budżetowe sięgające nawet 30%.
Formularz ochrania reCAPTCHA i Polityka Prywatności oraz Warunki Korzystania Google'a mają zastosowanie.