Powody katastrofy SpaceShipTwo

0 komentarzy
SpaceShipTwo podpięty do WhiteKnightTwo (Wikipedia)
SpaceShipTwo podpięty do WhiteKnightTwo (Wikipedia)

Dokładnie 9 lat temu doszło do katastrofy statku kosmicznego SpaceShipTwo. Maszyna rozpadła się w trakcie testowego lotu i rozbiła na pustyni Mojave w Kalifornii. W wypadku zginął drugi pilot, a główny pilot został ciężko ranny, po tym, jak udało mu się katapultować.

Plan misji zakładał, że SpaceShipTwo zostanie wyniesiony na pewien pułap za pomocą statku macierzystego WhiteKnightTwo, a następnie odłączy się od niego i z pomocą własnego silnika rakietowego wykona suborbitalny lot kosmiczny. Później, po wygaszeniu silnika, SpaceShipTwo miał przechylić swój ogon o 65 stopni do pionu. W ten sposób statek miał przejść do konfiguracji, która stawia większy opór i pozwalała na bezpieczny powrót na Ziemię. Niestety, ludzki błąd pokrzyżował te plany.

Pilot Michael Alsbury, dla którego był to 9. lot SpaceShipTwo, przedwcześnie odbezpieczył mechanizm rekonfiguracji ogona statku. Zrobił to, gdy silnik SpaceShipTwo cały czas działał a statek wciąż przebijał się przez ziemską atmosferę. Mimo że żaden z pilotów nie pociągnął za wajchy do podnoszenia ogona, to  samo odbezpieczenie mechanizmu w połączeniu z siłami działającymi na kadłub statku doprowadziły do zgięcia się konstrukcji. W efekcie SpaceShipTwo rozpadł się kilka sekund później.

Drugi pilot popełnił tak śmiertelny błąd prawdopodobnie na skutek stresu wywołanego drżeniem kabiny, z którym nigdy wcześniej się nie spotkał. Nagrania z wnętrza statku, na których słychać jak Alsbury zapowiada odbezpieczenie mechanizmu, wykluczają opcję z samobójstwem. Późniejsze śledztwo za katastrofę SpaceShipTwo obwiniło producenta statku, firmę Virgin Galactic. Według raportu zabrakło zabezpieczeń, które nie pozwoliłyby pilotom popełnić przypadkowych błędów. Zwrócono także uwagę na słabe wyszkolenie załogi.

Na koniec warto jeszcze wspomnieć, że główny pilot, Peter Siebold, przeżył lądowanie na spadochronie z wysokości 15 kilometrów, gdzie praktycznie nie ma tlenu w atmosferze. Jak powiedział, statek rozpadł się wokół niego, a on wypadł z kabiny będąc wciąż przypiętym do fotela. Siebold odpiął pasy, a jego spadochron otworzył się później automatycznie. Następnie wylądował stając się jedynym w historii człowiekiem, który przeżył katastrofę statku kosmicznego, w którym ktoś inny zginął. Wyszedł z tego jedynie z obrażeniami ramienia i klatki piersiowej.

Czytaj podobne posty

Dyskusja (0 komentarzy)
  • Napisz komentarz jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *