Pierwsza porażka japońskiej rakiety Epsilon

0 komentarzy
Startująca rakieta Epsilon (JAXA)
Startująca rakieta Epsilon (JAXA)

12 pździernika o 2:50 czasu polskiego japońska agencja kosmiczna JAXA wykonała start lekkiej rakiety Epsilon. Pojazd z powodzeniem wystartował z Centrum Kosmicznego Uchinoura na wyspie Kiusiu w Japonii, lecz wskutek awarii trzeciego stopnia misja zakończyła się porażką. Utracono łącznie siedem lekkich satelitów i CubeSatów.

Z początku nic nie wskazywało na późniejsze problemy z rakietą, pierwszy stopień napędzany paliwem stałym działał zgodnie z planem. Po zakończeniu jego pracy oddzieliły się owiewki osłaniające ładunek, a następnie do akcji wkroczył drugi stopień. O losie misji zadecydował następny, trzeci stopień, który tak samo jak poprzednie napędzany jest paliwem stałym. Silnik tego członu prawdopodobnie w ogóle się nie odpalił, co doprowadziło do użycia systemu przerwania lotu (FTS) w T+06:28, kiedy pojazd znajdował się poza nominalną trajektorią. Według planu całą misję miał zakończyć napędzany hydrazyną czwarty stopień, którego zadaniem jest rozmieszczenie ładunków na precyzyjnych orbitach.

Nagranie ze startu (JAXA)

Choć o Epsilonie zapewne nie wszyscy zdążyli usłyszeć, do tej pory posiadał on status niezawodnej rakiety. Przed feralnym lotem wykonał 5 misji, w tym pierwszą w nieco innym wariancie demonstracyjnym i wszystkie zakończyły się sukcesem. Długość Epsilona wynosi 26 metrów, a na niską orbitę okołoziemską o wysokości 500 km jest w stanie wynieść do 700 kg. Jest to zatem ponad 2 razy więcej niż w przypadku dominującego w segmencie lekkich rakiet Electrona. Minusem japońskiej rakiety jest jednak jej cena, około 39 milionów dolarów za start. Japończycy pracują jednak nad nowym wariantem, Epsilon-S, który ma nieco zredukować koszty. Obecnie eksploatowana wersja jako pierwszy stopień używa przerobionego bocznego boostera rakiety H-IIA, a ta nowa wykorzystywać będzie booster przyszłej H-III.

W ramach tej misji Epsilon miał zabrać na orbitę kilka różnych lekkich satelitów. Największym z nich był RAISE-3, a jego zastosowanie to w pojęciu ogólnym przetestowanie różnych komponentów, które zostały na nim umieszczone. Były to testy systemu telekomunikacji, superszybkiego procesora graficznego, mikronapędu na wodę, impulsowego silnika plazmowego, membranowego „żagla” przyspieszającego deorbitację czy membranowej struktury generującej energię i działającej jako antena. Łącznie takich demonstracji umieszczono siedem.

Oprócz RAISE-5 pod owiewką rakiety znalazły się także obserwacyjne satelity QPS-SAR-3 i 4 wyposażone w radar z syntetyczną aparaturą o wysokiej rozdzielczości, 1,4-kilogramowy CubeSat FSI-SAT z kamerą wielospektralną, wydrukowany w technologii druku 3D WASEDA-SAT-ZERO, badający deformację skorupy ziemskiej pod poziomem morza KOSEN-2, a także CubeSat MITSUBA i dwa połączone ze sobą podczas startu CubeSaty MAGNARO. Wszystkie urządzenie niestety zostały tylko wspomnieniem, a ich ewentualne pozostałości znajdują się w Morzu Filipińskim.

Czytaj podobne posty

Dyskusja (0 komentarzy)
  • Napisz komentarz jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *