Eksplozja Alphy po ponad dwóch minutach lotu na trzech silnikach

0 komentarzy

3 września o godz 3:59 w nocy czasu polskiego po wielu miesiącach oczekiwania nareszcie odbył się pierwszy start rakiety Firefly Alpha od prywatnej amerykańskiej firmy Firefly Aerospace. Niestety do osiągnięcia orbity zabrakło sporo, a pojazd został wysadzony ponad 2 minuty po starcie. Firefly uznaje jednak ten testowy lot za bardzo udany, a duża ilość zebranych w jego czasie danych ma znacznie zwiększyć szanse na pełny sukces podczas następnej misji.

Pierwsza próba startu 3 września o godz. 3:00 została przerwana na kilka sekund przed T-0. Jednak już po 59 minutach spróbowano jeszcze raz, a Alpha pierwszy raz w historii oderwała się od platformy startowej w Vandenberg Space Force Base. Wydawało się, że wszystko idzie zgodnie z planem, a pojazd wznosi się w sposób nominalny. I tak było, ale tylko do 15 sekundy. Wtedy wyłączył się jeden z czterech silników Reaver w pierwszym stopniu, a pojazd musiał radzić sobie przy użyciu zaledwie trzech, niesymetrycznie położonych silników. Firefly podkreśla, że nie uległ on awarii, a został bezpiecznie wyłączony z niewiadomej jeszcze przyczyny.

Start rakiety Firefy Alpha. Żródło: Firefly Aerospace.

Rakieta cały czas utrzymywała się w stabilnej pozycji i kontynuowała wznoszenie. Prędkość jednak była zdecydowanie niższa niż zakładana, gdyż ciąg produkowały tylko 3 z 4 jednostek napędowych. Pojazd miał wejść w lot naddźwiękowy 67 sekund po starcie, jednak stało się to o ponad minutę później. I niestety chwilę potem utracono kontrolę nad pojazdem, a parę sekund później podjęto decyzję o zniszczeniu rakiety za pomocą Flight Termination System (FTS). Jak się okazało, trzy pozostałe silniki były w stanie zachować stabilność pojazdu podczas prędkości poddźwiękowych, jednak po przekroczeniu mach 1, kiedy silniki sterujące wektorem ciągu mają najtrudniejsze zadanie, nie udało się utrzymać pojazdu we właściwej pozycji.

Anomalia podczas lotu Alphy. Żródło: Jack Beyer, NSF

Trzeba oczywiście pamiętać, że dla takich firm jak Firefly Aerospace zebranie danych podczas pierwszego lotu jest już sukcesem, zwłaszcza jak zostały one zebrane z ponad dwóch minut pracy pierwszego stopnia. Choć po awarii zaraz po starcie szanse na osiągnięcie orbity prysły, to jednak brawa za dociągnięcie misji do takiego momentu. Rozpoczęło się już śledztwo, które ma doprowadzić do odkrycia przyczyny przedwczesnego wyłączenia się silnika i innych niesprecyzowanych zdarzeń podczas piątkowej misji. Firefly zapowiada już możliwie najszybszy powrót na platformę i drugi testowy lot Alphy. Choć pewnie jeszcze sporo czasu upłynie do tego wydarzenia, to my już chcielibyśmy ponownie zobaczyć tą niezwykłą rakietę w locie.

Rakieta Firefly Alpha ma być następną opcją do wyniesienia na orbitę lekkich satelitów. Jej udźwig robi nieco większe wrażenie niż inne pojazdy tej klasy (1 tona na niską orbitę okołoziemską), a koszt dedykowanej misji ma wynieść około 15 mln dolarów. Docelowo firma planuje po dwa starty Alphy każdego miesiąca. Ma ona 29 metrów długości i 1,8 metra średnicy (owiewka ma nawet 2 metry) oraz składa się z dwóch stopni, oba napędzane są RP-1 i LOX. Oprócz silników Reaver w pierwszym stopniu o których już przeczytaliście, w drugim zastosowano jednostkę napędową Lightning 1. Niestety nie miała ona okazji wykazać się w czasie lotu.

Więcej o tej misji znajdziecie w naszym wpisie przedstartowym. Dostępny jest on TUTAJ.

Źródło: Firefly Aerospace.

Czytaj podobne posty

Dyskusja (0 komentarzy)
  • Napisz komentarz jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *