Przed nami pierwszy orbitalny lot Firefly Aerospace [aktualizacja]

2 komentarze

Na 3 września, na godzinę 3 w nocy czasu polskiego, zapowiedziany jest dziewiczy lot nowej rakiety orbitalnej Alpha zbudowanej przez firmę Firefly Aerospace. Z powodu natury tego typu misji testowych należy się spodziewać, że niekoniecznie zakończy się ona pełnym sukcesem.

AKTUALIZACJA: Start zakończył się przedwczesnym przerwaniem misji. W trzeciej minucie lotu nastąpiła anomalia i rakieta została wysadzona w celach bezpieczeństwa. Udało się jednak zebrać ponad dwie minuty danych z lotu co na pewno przysłuży następnym lotom rakiety Alpha. Nagranie jest dostępne tutaj.

Rakieta wystartuje ze stanowiska SLS-20 z Bazy Sił Kosmicznych w Vandenberg. Podczas tego lotu, w ramach DREAM, czyli Dedykowanej Misji Akceleracji Badań i Edukacji, w kosmos zostaną wyniesione pamiątki nadesłane przez szkoły i inne placówki oświatowe. Jak podaje samo Firefly, „celem tego jest uchwycenie marzeń ludzkości o przyszłości kosmosu i inspirowanie ludzi z całego globu do wyznaczania sobie ambitnych celów i sięgania gwiazd”.

Alpha to dwustopniowa rakieta, która w przyszłych misjach ma wynosić do jednej tony ładunku na niską orbitę ziemską lub do 630 kg na orbitę heliocentryczną. Obydwa stopnie rakiety zasilane są ciekły tlenem oraz kerozyną (LOX/RP-1). W pierwszym stopniu rakiety znajdują się cztery silnik Reaver 1, zaś w górnym stopniu znajdziemy pojedynczy, dostosowany do pracy w próżni, silnik Lightning. Całość, łącznie z dwumetrowymi owiewkami, ma 29 metrów wysokości.

Zadaniem Alphy będzie przejęcie kawałka tortu, jakim jest wciąż rosnący rynek wystrzeliwania małych satelitów. Koszt jednej misji tą rakietą to zaledwie 15 milionów dolarów. Alpha ma dzięki temu mieć najlepszy stosunek ceny do kilograma wyniesionego na orbitę. Firefly chce też, by Alphy latały na orbitę dwa razy w miesiącu, co ma zapewnić ich klientom odpowiednią elastyczność w doborze daty startu jak i orbity docelowej.

Pierwszy egzemplarz rakiety Alpha podnoszony na stanowisku STS-20

Firefly Aerospace

Firefly Aerospace ma ciekawą historię. Wszystko zaczęło się od Firefly Space Systems, firmy założonej w 2014 roku przez trzech inwestorów wśród, których był między innymi Tom Markusic – były pracownik SpaceX, Virgin Galactic oraz Blue Origin. W grudniu 2014 roku został on oskarżony o przekazywanie inżynierom Firefly poufnych informacji, które były własnością intelektualną Virgin Galactic. Został również oskarżony o zniszczenie dowodów na to sprzeniewierzenie, co zostało później potwierdzone przez niezależny trybunał arbitrażowy w sierpniu 2016.

W październiku tego samego roku ze swojego wsparcia Firefly Space Systems wycofał jeden z ważnych europejskich inwestorów. Oficjalnym powodem nie było jednak zamieszanie wokół oskarżeń, ale Brexit. Mimo to, z powodu braku środków na dalsze działanie, Firefly Space Systems musiało wysłać wszystkich swoich pracowników na przymusowy urlop. W październiku też Virgin Galactic podało do sądu Firefly oraz dwóch członków zarządu tej firmy. Była to kontynuacja sprawy z przekazywaniem poufnych informacji inżynierom.

Tom Markusic, założyciel Firefly Space Systems i prezes Firefly Aerospace

W grudniu 2016 Firefly Space Systems zaprzestało jakichkolwiek działań, a w marcu następnego roku ogłoszono, że wszystko, co należały do tej firmy, zostanie sprzedane na aukcji. Aktywa kupiło wtedy Noosphere Ventures, które odtworzyło firmę pod nazwą, którą znamy dzisiaj, czyli Firefly Aerospace. Max Polyakov, czyli właściciel Noospere Ventures zobowiązał się do sfinansowania dwóch pierwszych lotów Firefly Aerospace.

Oczywiście nowa firma przeszła szereg reorganizacji i zmieniła swoje plany rozwojowe. Zrezygnowano między innymi z budowy silnika rakietowego typu aerospike, co miało być znakiem rozpoznawczym FSS i skupiono się na bardziej tradycyjnych rozwiązaniach.

Największym sukcesem Firefly Aerospace jest do tej pory wygranie wartego ponad 90 milionów dolarów konkursu NASA na dostarczenie na powierzchnię Księżyca lądownika badawczego. Celem tej misji będzie zebranie cennych informacji o Srebrnym Globie, które później zostaną wykorzystane w powrocie człowieka na Księżyc podczas programu Artemis.

Lądownik Blue Ghost, który ma znaleźć się na Księżycu w 2023 roku

To się jednak stanie dopiero w 2023 roku. Start Alphy zaś dzieje się już teraz i nie pozostaje nam nic innego jak trzymać kciuki za ten testowy lot. Nie chcemy przecież, by pamiątki wysłane przez dzieci spłonęły w ogniu paliwa rakietowego, prawda? Misję będzie można oglądać na kanale Everyday Astronaut w serwisie YouTube.

Czytaj podobne posty

Dyskusja (2 komentarze)
  • Łukasz Maćkowiak
    Łukasz Maćkowiak:

    Życzymy szybkiego powrotu, bo oglądanie tak pięknej rakiety nawet w środku nocy to czysta przyjemność.

    • autor
      Marcin Gajda
      Marcin Gajda:

      Mądre słowa

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *