Lądowanie łazika Spirit

1 komentarz
Wizja artystyczna łazika Spirit
Wizja artystyczna łazika Spirit

Dwadzieścia lat temu, 4 stycznia 2004 roku, rozpoczęła się jedna z najbardziej znanych marsjańskich misji. Amerykański łazik Spirit wylądował we wnętrzu krateru Gusiew i rozpoczął swoją siedmioletnią podróż po powierzchni Czerwonej Planety. Był jednym z dwóch robotów, które w tamtym czasie zagościły na Marsie – trzy tygodnie później do Spirit dołączył Opportunity, który wylądował po drugiej stronie planety.

Spirit od samego początku miał pod górkę – 17 dnia pobytu na Marsie przestał wysyłać na Ziemię zebrane dane naukowe. Jak się okazało, winny tej awarii był błąd w oprogramowaniu robota, który całkowicie zapełnił jego pamięć trwałą i doprowadzał do ciągłych restartów komputera pokładowego. Na szczęście, w ciągu dwóch dni NASA rozwiązała ten problem rozkazując łazikowi, by z tej pamięci nie korzystał. Następnie inżynierowie zaktualizowali oprogramowanie robota, sformatowali jego dysk i Spirit mógł dokończyć swoją 90-dniową misję podstawową.

Oczywiście, po zakończeniu misji podstawowej, łazik jeszcze długo nie planował przestać działać. Z czasem zaczęły się jednak piętrzyć problemy i awarie, ale amerykańska agencja kosmiczna dzielnie sobie z nimi radziła, a czasami nawet wykorzystywała je na swoją korzyść. Przykładem jest tu sytuacja, gdy zacięło się jedno z przednich kół robota. Spirit musiał jeździć tyłem i ciągnął za sobą unieruchomione koło. W ten sposób żłobił rów w marsjańskim piasku odsłaniając to, co znajdowało się milimetry pod powierzchnią Czerwonej Planety.

To jednak nie wszystko. Wielokrotnie wydłużona misja łazika powodowała, że zużywała się jego aparatura naukowa. Wiertło używane do drążenia dziur w skałach zdążyło się stępić, a analizy wykonywane spektrometrem Mössbauera zajmowały znacznie więcej czasu z powodu wyczerpywania się źródła promieni gamma. Mimo to, Spirit wciąż dzielnie przemierzał dno krateru Gusiewa i w ciągu ponad pięciu lat pokonał aż 7,73 kilometra. Gdy w końcu utknął w pułapce piaskowej, NASA przemianowała go na stacjonarną stację badawczą i dalej prowadziła z jego pomocą badania marsjańskiej okolicy.

Niestety robot utknął wtedy w pozycji, która utrudniała jego panelom pobieranie energii ze Słońca. Gdy przyszła marsjańska zima, wszyscy bardzo bali się, że łazik jej nie przetrwa – te obawy się sprawdziły. Mimo wielu prób kontaktu ze Spirit, łazik nigdy nie odpowiedział. Prawdopodobnie trudne zimowe warunki połączone z zakurzonymi panelami słonecznymi doprowadziły do braki energii potrzebnej do ogrzania wewnętrznych komponentów i marsjański mróz trwale uszkodził delikatną elektronikę łazika.

Czytaj podobne posty

Dyskusja (1 komentarz)
  • Janusz Pijanka
    Janusz Pijanka:

    Daj ie suba na Yutuba. JANUSZ PIJANKA fajnie o kosmosie przeczytać!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *