Wspominamy Start misji BepiColombo
Do tej pory łaziki jeździły tylko po jednej planecie innej niż Ziemia — po Marsie. Mogło być jednak inaczej, bo w planach było wysłanie lądownika wyposażonego w mikropojazd na powierzchnię najbliższej Słońcu planety: Merkurego.
Planowano tego dokonać w ramach misji BepiColombo. Projektowany przez Rosjan lądownik o masie 44 kg miał osiąść na powierzchni Merkurego za pomocą nadmuchiwanych poduszek i prowadzić tam badania przez tydzień. Lądownik Mercury Surface Element miał być wyposażony m.in. w dwie kamery i pakiet instrumentów do badania powierzchni planety, spektrometr rentgenowski oraz sejsmometr.
Na pokładzie sondy miał się też znaleźć mechaniczny “kret” do penetracji gruntu oraz właśnie łazik. Zadaniem tego ostatniego byłoby rozmieszczenie eksperymentów, które do działania wymagają znajdowania się w pewnej odległości od lądownika. Gdyby tego nie zrobiono, główna jednostka mogłaby zakłócić wyniki przeprowadzanych badań.
Niestety, plan spalił na panewce, gdyż na lądownik MSE zabrakło budżetu. Reszta projektu BepiColombo została jednak dociągnięta do końca. Dzisiaj mija 5 lat od startu tej misji, a jej dwa orbitery dokonały już kilku przelotów w pobliżu Wenus i Merkurego.
Formularz ochrania reCAPTCHA i Polityka Prywatności oraz Warunki Korzystania Google'a mają zastosowanie.