Przyczyny i konsekwencje pożaru Centaura V

0 komentarzy
Vulcan Centaur w trakcie próbnego złożenia (ULA)
Vulcan Centaur w trakcie próbnego złożenia (ULA)

Firma United Launch Alliance przygotowuje się do debiutanckiego lotu ich nowej rakiety Vulcan. Pod koniec marca doszło jednak do pożaru w trakcie testów górnego stopnia rakiety. W wyniku tego incydentu opóźnieniu ulegnie planowana na 4 maja misja Certification-1, a firmę mogą także czekać inne konsekwencje.

Nowy rakieta ma zastąpić Deltę IV Heavy i Atlasa V we flocie amerykańskiego koncernu. Firmę zmusiły do tego zmiany amerykańskiego prawa ograniczające import rosyjskich silników RD-180, które do tej pory zasilały dolny stopień Atlasa V. Nowy Vulcan Centaur (w skrócie Vulcan) to dwustopniowa rakieta, której dolny stopień jest napędzany metanem, a górny ciekłym wodorem. Rakieta może być opcjonalnie wyposażona w 2, 4 lub 6 boosterów na paliwo stałe, które mają jej umożliwić lot na dowolną orbitę wymaganą przez państwowe kontrakty lub klientów komercyjnych.

Zdjęcie pożaru, które wyciekło do Internetu (Twitter/@SciGuySpace)

Niestety, kampanię testową Vulcana zakłócił pożar, który 29 marca wybuchnął na stanowisku startowym w Centrum Lotów Kosmicznych imienia George’a C. Marshalla, gdzie swoje ostatnie próby przechodził Centaur V, testowy egzemplarz drugiego stopnia nowo budowanej rakiety. Incydent nastąpił w trakcie ekstremalnych testów tankowania zbiornika wodoru pod wysokim ciśnieniem. Całe zdarzenie zarejestrowały kamery sąsiedniego, należącego do Blue Origin stanowiska, gdzie testowane są silniki BE-4. Zgodnie z protokołem, nagranie wysłano najpierw do NASA, która zarządza ośrodkiem badawczym, a dopiero później agencja przekazała je ULA. W międzyczasie zdjęcie z samego nagrania wyciekło do Internetu.

Wskutek pożaru nie ucierpiał żaden członek personelu. Tory Bruno, prezes ULA, zaprzeczył również na Twitterze, żeby na stanowisku nastąpiła eksplozja. Widoczna na filmie kula ognia powiększała się wolniej niż prędkość dźwięku, a więc z technicznego punktu widzenia zdarzenie było deflagracją (pożarem), a nie detonacją (eksplozją). Same zniszczenia w jego mniemaniu nie są też tak znaczne, jak wynikałoby z nagrania, które opublikował. Większość szczątków, które uniosły się w powietrze, to fragmenty stanowiska testowego, a oderwane białe płachty to tylko cienka osłona przed warunkami atmosferycznymi.

Nagranie z pożaru udostępnione przez Tory’ego Bruno na Twitterze

Na nagraniu nie widać samego Centaura V, ale jak poinformował Tory Bruno, moduł nie został całkowicie zniszczony. Wciąż stoi na swoim miejscu i jedynie niewielkie fragmenty konstrukcji uległy oderwaniu. W wyniku spadku ciśnienia wgniotła się także kopuła zbiornika z tlenem, co doprowadziło do jego rozszczelnienia i w konsekwencji uniemożliwiło inżynierom ULA dokonania oględzin rakiety przez kolejne 4 dni. Podczas nieudanego testu zbiornik był bowiem wypełniony płynnym azotem i potrzebne było całkowite odparowanie substancji, aby powietrze wokół Centaura stało się znów zdatne do oddychania.

Jeden ze zbudowanych egzemplarzy Centaura V (ULA)

Teraz firmę czeka śledztwo. Na razie wiadomo jedynie, że przyczyną pożaru był wyciekł wodoru i jego zapłon. Nie wiadomo jednak, czy źródło wycieku znajdowało się wewnątrz Centaura, czy w sprzęcie do obsługi naziemnej. Tory Bruno nie podał także, jakie dokładnie konsekwencje będzie niósł za sobą też pożar. Testowany Centaur przeszedł już większość testów i być może nie będzie trzeba ich powtarzać, by certyfikować rakietę do lotu. Wszystko będzie wiadome po dokładniejszej inspekcji modułu.

Wyników śledztwa z niecierpliwością oczekuje firma Astrobotic, gdyż ich księżycowy lądownik Peregrine ma być ładunkiem podczas debiutanckiego lotu rakiety Vulcan. Na chwilę obecną ULA poprosiło Astrobotic o wstrzymanie wysyłki urządzenia do ich hali montażowej. Mimo że nie spodziewają się długotrwałego śledztwa, to niestety planowany termin startu na 4 maja nie jest już realny do osiągnięcia. Ucierpi na tym też Amazon, którego dwa prototypowe satelity konstelacji Kuiper miały być dodatkowym ładunkiem w trakcje misji Certification-1.

Księżycowy lądownik Peregrine (Astrobotic)

Ewentualne znaczące opóźnienia w lotach rakiety Vulcan mogą znacznie zaszkodzić finansom firmy ULA. Na ostatni kwartał tego roku oraz na przyszły rok przewidziane są cztery misje dla Space Force, a także co najmniej kilka startów kosmicznego samolotu Dream Chaser z misjami zaopatrzeniowymi na ISS. W przypadku braku perspektyw na szybką certyfikację Vulcan Centaura, część z tych misji może zostać przejęta przez konkurencyjne firmy, szczególnie SpaceX, które mogłoby zrealizować misje związane z bezpieczeństwem narodowym. Warto zauważyć, że sytuacja ta ma miejsce na tle plotek sugerujących, iż ULA ma zostać sprzedana jeszcze w tym roku. Eksperci branżowi podejrzewają, że Lockheed Martin może chcieć wykupić udziały Boeinga, aby uzyskać pełną kontrolę nad United Launch Alliance.

Zamiast skupiać się na plotkach, wolimy jednak koncentrować się na tym, co dzieje się tu i teraz. Liczymy na to, że słowa Tory’ego Bruno o szybkim zakończeniu śledztwa dotyczącego pożaru, okażą się prawdziwe, co pozwoli na rychłą certyfikację nowej rakiety. Nasze oczekiwania wynikają nie tylko z chęci zobaczenia kolejnego debiutu rakietowego, ale także z przekonania, że pracownicy ULA zasługują na to, aby wkrótce ujrzeć swoje dzieło na orbicie. Chcielibyśmy także pochwalić samego Tory’ego Bruno za jego otwartość na Twitterze w kwestii szczegółów incydentu z Centaurem. Jego postawa powinna być przykładem dla innych firm rakietowych, pokazując, jak komunikować się z fanami i resztą branży kosmicznej.

Czytaj podobne posty

Dyskusja (0 komentarzy)
  • Napisz komentarz jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *