Nowe informacje w sprawie debiutanckiego lotu Starshipa

1 komentarz
Starship w trakcie lotu (fot.: John Kraus)
Starship w trakcie lotu (fot.: John Kraus)

Na platformie Twitter Spaces Elon Musk przeprowadził sesję AMA (ask me anything — zapytaj mnie o cokolwiek) dla swoich subskrybentów. Dzięki dziennikarzowi CNBC Michaelowi Sheetzowi wiemy, jakie informacje o debiutanckim locie zdradził tam prezes SpaceX.

Według Elona Muska efekt misji był zbliżony do tego, czego się spodziewał, a w niektórych aspektach nawet przekroczył jego oczekiwania. Twierdzi także, że pojazd okazał się bardziej wytrzymały, niż inżynierowie SpaceX przypuszczali, w szczególności, gdy rakieta zaczęła „robić salta”. Gdyby Starship/Super Heavy nie utraciły kontroli sterowania, a silniki zwiększyłyby moc, to jego zdaniem udałoby się dokonać separacji stopni i z powodzeniem wejść na orbitę.

Brakujące silniki i inne awarie

Musk poinformował, że rakieta planowo wystartowała z 30 zamiast 33 silników. Pozostałe 3 jednostki nie były w odpowiednim stanie technicznym, by można było zwiększyć ich ciąg do maksimum, więc zdecydowano się na lot bez nich. Jak dodał, 30 to minimalna liczba silników, jaka jest potrzebna boosterowi Super Heavy, by dotrzeć na orbitę. Z relacji dowiedzieliśmy się również o utracie łączności z jednym z silników w 27 sekundzie lotu oraz potwierdziły się przypuszczenia o eksplozji, która w T+62s uszkodziła osłony cieplne czterech jednostek. Mimo to rakieta kontynuowała lot i dopiero 23 sekundy później utracono sterowanie ciągiem. Zdaniem Muska, utrzymanie kontroli wektora ciągu będzie najważniejszym zadaniem w czasie następnej misji.

Obecnie nie ma dowodów na to, że odłamki zniszczonej platformy doprowadziły do uszkodzenia silników (fot.: John Kraus)

Od wypadnięcia rakiety z planowanej trajektorii lotu aż do wysadzenia jej zbiorników minęło bardzo dużo czasu. Elon Musk przyznał, że nie było to zamierzone działanie. Automatyczny system przerwania lotu nie zadziałał prawidłowo i przed następną misją będzie on musiał przejść ponowną kwalifikację, by być dopuszczony do lotu. Musk uważa, że zajmie to najwięcej czasu w trakcie przygotowań do kolejnej próby startu Starshipa. Jeśli chodzi o zanieczyszczenie środowiska, to SpaceX nie wie o żadnych problemach. Pył, który opadł w okolicy, to były kamienie i piasek, więc efekt był podobny jak po przejściu burzy piaskowej. Postarają się jednak drugi raz do tego nie doprowadzić.

Według prezesa SpaceX uszkodzenia wyrządzone na platformie startowej są niewielkie i zostaną szybko naprawione. Przed następnym lotem przestrzeń pod wieżą startową Starshipa zostanie wyłożona dużą ilością stali. Dodał, że nie spodziewał się zniszczenia betonu pod platformą startową i że prawdopodobnie doszło do tego z powodu nadmiernego ściśnięcia znajdującego się poniżej piasku, który doprowadziło do pęknięć w betonowej płycie. W trakcie AMA dowiedzieliśmy się też, dlaczego SpaceX zdecydowało się na rozwiązanie ze stalową płytą, a nie na tradycyjną odchylnię płomieni (flame trench). Ta druga jest stosowana przy innych rakietach, by zmniejszyć wpływ efektów akustycznych na ładunek misji, ale w przypadku Starshipa, gdzie ładunek będzie znajdował się aż 120 metrów powyżej silników dolnego stopnia, te efekty nie będą miały tak wielkiego znaczenia.

Zbudowane przez SpaceX pionowe zbiorniki w Starbase mają być także wymienione na podłużne, produkowane przez zewnętrzne firmy. Było to jednak planowane wcześniej i nie wynika ze zniszczeń dokonanych przez silniki Starshipa (fot.: RGV Aerial Photography)

Następny lot Starshipa

W trakcie AMA dowiedzieliśmy się, że tak jak planem minimum debiutanckiego lotu było niezniszczenie wieży startowej, tak teraz SpaceX celuje w udaną separację stopni i dotarcie na orbitę. Oprócz tego kolejna misja będzie po prostu powtórką pierwszej. Ich celem jest bowiem zbieranie jak największej liczby danej i dlatego Starship nie zabiera ze sobą żadnego ładunku. Elon Musk wyraził optymizm co do osiągnięcia orbity podczas kolejnego lotu Starship, dając 80% szans na sukces w ciągu tego roku i prawie 100% w ciągu najbliższych 12 miesięcy.

Stanowisko startowe będzie gotowe do kolejnego lotu za około 6-8 tygodni. SpaceX nie podjęło jeszcze ostatecznej decyzji, który Starship i Super Heavy polecą w następnej misji. Z sesji AMA wiemy jednak, że firma chciała wystartować zestawem Booster 7/Ship 24 jak najszybciej, by móc przejść do kolejnych, znacznie ulepszonych egzemplarzy rakiety. Wiemy już na przykład, że w trakcie kolejnej próby zmniejszony zostanie czas od uruchomienia silników do wypuszczenia rakiety ze stanowiska startowego. W trakcie debiutanckiego lotu wyniósł on 5 sekund, a prezes SpaceX chciałby go skrócić o połowę.

Elon Musk zauważył, że Starshipa korzysta z przyjaznych środowisku paliw (fot.: John Kraus)

Większy obraz

Południowoafrykański biznesmen jest przekonany, że Starship na pewno nie opóźni programu Artemis i powrotu człowieka na Księżyc. Zaznaczył również, że nie planuje pozyskiwania dodatkowych funduszy dla SpaceX, a koszty programu Starship mają tylko w tym roku wynieść około 2 miliardów dolarów. Obecnie firma spowolniła też budowę kolejnych Raptorów, bo mają już ich za dużo. Na zakończenie Musk pochwalił pracę zespołu SpaceX i zapowiedział kolejne informacje o postępach w projekcie Starship za około 3 tygodnie.

Czytaj podobne posty

Dyskusja (1 komentarz)
  • OpowiadacZ
    OpowiadacZ:

    Coś poszło nie tak z rozwojem ludzkości, skoro 50 lat po locie na Księżyc sukcesem jest niezniszczenie platformy startowej…

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *