Chińska stacja kosmiczna powiększona o drugi moduł

0 komentarzy
Widok z zewnątrz modułu Wentian.
Widok z zewnątrz modułu Wentian.

Chińską stację kosmiczną Tiangong można już nazwać wielomodułową, gdyż wczoraj, tj. 24 lipca, do jedynego dotąd obecnego na orbicie modułu Tianhe dołączył Wentian. Start rakiety Chang Zheng 5B (Long March 5B) z Centrum Startowego Satelitów w Wenchang odbył się o 8:22 naszego czasu, a dokowanie do stacji nastąpiło około 13 godzin później.

Ładunek misji został wypuszczony przez rakietę po nieco ponad 8 minutach lotu. Mający długość 17,9 metra, średnicę 4,2 metra oraz masę 22,5 tony moduł Wentian został wystrzelony na niską orbitę okołoziemską o wysokości 370 km, a następnie za pomocą własnego napędu podwyższał swą trajektorię, aż dotarł na stację Tiangong podróżującej po orbicie o wysokości 390 km. Dokowanie przebiegło bez większych przeszkód, jednak moduł celowo połączył się z innym portem niż docelowy, a to z racji wcześniejszego okrojenia go o aktywne systemy dokowania. Na właściwe miejsce segment umieściło robotyczne ramię, a później we wnętrzu pojawili się obecni na „niebiańskim pałacu” taikonauci.

Start rakiety Chang Zheng 5B z modułem Wentian (CCTV)

Laboratoryjny moduł Wentian, co znaczy mniej więcej „Poszukiwanie niebios”, nie tylko dostarczy nowe możliwości pod względem eksperymentów naukowych. Wspomoże bowiem Tianhe jeśli chodzi o napęd i kontrolę orientacji stacji Tiangong. Ponadto wyposażony jest w dwa 30-metrowe panele słoneczne oraz śluzę dla kosmicznych spacerowiczów. Nowy segment oznacza również, że Chiny od tego momentu są zdolne do rozpoczęcia stałej obecności własnych obywateli w przestrzeni kosmicznej, gdyż Wentian zapewni dodatkowe trzy miejsca do spania. Pozwoli to na wymianę załóg już na orbicie, tak jak ma to miejsce w przypadku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Dodatkowo załoganci znajdą tam nową toaletę czy nawet kuchnię.

Wizualizacja modułu Wentian w owiewce rakiety Chang Zheng 5B.

Start ten, do czego niestety w przypadku chińskich misji przywykliśmy, wywołał kolejne kontrowersje. Rakieta użyta do tej misji, Chang Zheng 5B, jest dokładnie tę samą, która zostawiała na niskiej orbicie okołoziemskiej przy okazji swoich poprzednich lotów sporych rozmiarów rdzeń. A dlatego jest to tak skrajnie nieodpowiedzialne, gdyż część ta zwyczajnie po odbytej misji jest niemożliwa do kontroli. Nikt nie ma wpływu na to, gdzie wejdzie z powrotem do ziemskiej atmosfery, a następnie gdzie jej pozostałości rozbiją się o powierzchnię. Nie mamy żadnych informacji, aby Chińczycy wdrożyli jakiś system zapobiegający takiemu zdarzeniu podczas tej misji.

CZ-5B to najpotężniejsza rakieta, jaką na ten moment Chiny dysponują. Choć wariant ten ma za sobą zaledwie trzy loty, tylko i wyłącznie za jej sprawą istnieje stacja Tiangong. Po ustawieniu na platformie startowej mierzy 53 metry i jest w stanie na orbicie umieścić nawet 25-tonowy ładunek. Składa się jedynie z czterech, zdecydowanie większych od między innymi rakiety Electron bocznych boosterów na paliwo ciekłe (RP-1 i LOX) oraz wspomnianego wcześniej głównego segmentu. W nim natomiast mieszczą się zbiorniki ciekłego wodoru i ciekłego tlenu.

Rakieta Chang Zheng 5B wyjeżdżająca z budynku montażowego.

Jaka przyszłość czeka teraz chińską stacje kosmiczną? Już niedługo, bo w październiku tego roku, planowane jest ukończenie pierwszej fazy jej rozwoju, po czym pracę taikonautów będą mogły ruszyć pełną parą. Ma wtedy zostać dostarczony do niej moduł Mengtian. Żywotność stacji wyznaczono na 10 lat, jednak możliwe jest wydłużenie tego czasu. Ponadto ma ona pomóc w innym chińskim przedsięwzięciu, jakim jest chiński teleskop kosmiczny CSST, którego wystrzelenie planowane jest na 2023 rok. Urządzenie wyposażone w 2-metrowe zwierciadło będzie operowało blisko chińskiej stacji, czasami dokując do niej w celu dokonania niezbędnych napraw i inspekcji.

Załoga stacji Tiangong wewnątrz modułu Wentian.

Całą operację nadzorowała obecna aktualnie na stacji załoga misji Shenzhou 14, która składa się z dowódcy Chen Dong, Liu Yang i Cai Xuzhe. Więcej na jej temat możecie przeczytać w jednym z naszych poprzednich wpisów (link powyżej). Jeżeli obecny harmonogram zostanie nie ulegnie zmianom, czeka ją również praca przy dokowaniu modułu Mengtian, bowiem start następnej ekspedycji planowany jest dopiero na listopad.

Czytaj podobne posty

Dyskusja (0 komentarzy)
  • Napisz komentarz jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *